wtorek, 4 listopada 2014

home, sweet home...


Bywają w życiu takie dni, o którym mówimy - najpiękniejsze!

I taki kolejny nastał w naszym życiu...

Kolejny najpiękniejszy, najmniejszy, najcudowniejszy!

A na imię mu - Igor <3

Chociaż po porodzie przeżyliśmy prawdziwą traumę...

do tego nie mogłam Go potrzymać, nawet nie widziałam jak wygląda,
 mąż nie odciął pępowiny, zabrano Go...

nikomu nie życzę tego, co się zadziało,

ale najważniejszym jest - jak się zakończyło!

Jesteśmy w czwóreczkę w domu :)

Malutki śpi, je, uśmiecha się, jest przepiękny <3

 Ma taka zdrową karnację,
jakby wygrzewał się na słoneczku,
ale nie musiał, 
On jest Słoneczkiem! <3

Rośnie jak na drożdżach, ale z pułapu 4100 ;)

Do tego jest ulubieńcem swojej siostrzyczki, 
której reakcja po naszym powrocie do domku była spełnieniem marzeń!
I teraz Ona wydaje się być już taaaaaaka dorosła.
Mamusią prawdziwą też jest <3


"Jest taaaki śłodki, muszę dać mu buzi"



"Mamusiu mogę Go poćymać"

 


"On ma takie małe rączki"



"i taką małą główeczkę"






 
  
"Muszę się z Nim ukochać"



"Ooo, nie płacz bjaciszku"


i minka <3



Wszystkie zdjęcia są naszą własnością i nie moga być użyte bez naszej pisemnej zgody. Nie wyrażamy zgody na ich kopiowanie, rozpowszechnianie czy edycję!
All photos are copyrighted material and may not be used without expressed written permission. Photos may not be copied, used or reproduced!